Czytam wszędzie, że początek wiosny sprzyja blogowaniu. Cóż, u mnie tak nie jest. Może z powodu wyjazdu do Lublina, w każdym razie ta piękna pogoda zachęca do aktywnego spędzania czasu, a nie do siedzenia przy komputerze. Tak czy siak - post dziś odrobinę lubelski. Przepis na cebularze zaczerpnęłam z bloga Madame Edith, ale zamieszczam go tu, bo być może tam jeszcze nie trafiliście (a warto!). Cebularze są idealne, dokładnie takie jak te kupowane w mojej ulubionej, tradycyjnej piekarni na lubelskiej starówce. Nie szczędźcie cebuli i zajadajcie ze smakiem.
SKŁADNIKI NA CEBULĘ:
- 1 duża lub 2 mniejsze cebule
- dwie łyżki niebieskiego maku
- łyżka oleju rzepakowego
- szczypta soli
Cebulę należy przygotować dzień wcześniej - obrać i pokroić w dużą kostkę. Wymieszać z pozostałymi składnikami, odstawić szczelnie przykrytą do lodówki na całą noc.
SKŁADNIKI NA CIASTO:
- 300 g mąki pszennej
- 120 ml ciepłego (nie gorącego) mleka
- 50 g masła
- 25 g świeżych drożdży
- 1 jajko
- 1 łyżeczka cukru
- 1/2 łyżeczki soli
WYKONANIE:
- Z drożdży, mleka, łyżki mąki i cukru przygotować zaczyn. Odstawić w ciepłe miejsce na ok. 15 minut, aż drożdże zaczną pracować.
- Rozczyn dodać do mąki, dodać też rozpuszczone masło i prawie całe roztrzepane jajko (zostawić odrobinkę do posmarowania). Wszystko ugnieść na gładkie ciasto. Odstawić na minimum 1,5 godziny do wyrośnięcia.
- Po tym czasie ciasto jeszcze chwilę ugniatać i podzielić (na 6 części lub na 3, gdy chcemy mieć duuuuuże cebularze).
- Z każdej części formować na blaszce okrągłe placki o grubości ok. 7 mm (najłatwiej po prostu rozciągać ciasto), brzegi placków wysmarować roztrzepanym jajkiem.
- Nakładać dość obficie cebulę i odstawić jeszcze na 30 minut do wyrośnięcia.
- Piec w 190 stopniach przez 15-20 min (do czasu, gdy będą rumiane). Polecam pieczenie bez termoobiegu, cebularze są bardziej wilgotne i po prostu smaczniejsze.
Tradycyjne lubelskie cebularze najlepiej smakują jeszcze delikatnie ciepłe i świeżutkie. Posmarowane masłem lub nie są chyba najbardziej popularnym wypiekiem w lubelskich piekarniach, a zrobienie ich w domu przyniosło trochę atmosfery lubelskiego Starego Miasta do pochmurnego Koszalina. Polecam :)
Zapraszam do wzięcia udziału w konkursie "Bitwa o tort"
OdpowiedzUsuńhttp://www.limonkowy.com/2014/03/bitwa-o-tort-konkurs-organizowany-wraz.html
Ale mnie naszła ochota na te przepiękne cebularze... Tylko do Lublina daleko... Nigdzie indziej tak dobrze nie smakują.
OdpowiedzUsuń