Batoniki razowo-owsiane z dżemem lub kremem owocowym

młoda żonka

Nie wiem, czy Wam się to zdarza, czy może już jesteście na wyższym poziomie ogarniania zdrowych posiłków na wynos. Ja jeszcze niestety czasem mam z tym problem i kończy się na konieczności zakupienia czegoś do przegryzienia na mieście. I o ile w przypadku obiadu wszystko jest jasne, bo wystarczy znaleźć miejsce, w którym podają sałatki, o ile czasem z przekąską mam problem. Ostatnio trafiłam za to na ciekawą rzecz - batonik figowy firmy Nature's Bakery. I chociaż absolutnie nie jest to reklama, to muszę przyznać, że byłam pozytywnie zaskoczona składem batonika i postanowiłam odtworzyć go w domu. Co prawda fig nie miałam pod ręką, a i ciasto po upieczeniu w moim wydaniu było bardziej chrupiące, niemniej kosteczki z dżemem żurawinowym okazały się sukcesem i cieszę się, że batoniki figowe dostarczyły mi takiej inspiracji.

SKŁADNIKI (typowa prostokątna blaszka):
  • szklanka zmielonych płatków owsianych (mogą pozostać większe kawałki)
  • 3/4 szklanki mąki pszennej razowej
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 6 łyżek masła klarowanego lub masła kokosowego
  • 2 łyżki miodu
  • 2 jajka
  • łyżeczka ekstraktu z wanilii
WYKONANIE:
  1. Zmiękczone masło wymieszać z jajkami, ekstraktem i miodem.
  2.  Składniki suche wymieszać i dodać do pozostałych.
  3. Ciasto zagnieść, w razie potrzeby dosypać mąki lub kilka kropel wody. Ciasto powinno mieć dość lepką konsystencję, ale musi się dać rozprowadzić na blaszce.
  4. Blaszkę wysmarować masłem klarowanym o połową ciasta wyłożyć spód. Nie chłodziłam ciasta, ponieważ moim celem nie było uzyskanie ciasta kruchego.
  5. Spodnią warstwę posmarować dżemem (u mnie żurawinowy) lub kremem owocowym, np. ze zblendowanych i namoczonych w wodzie fig lub daktyli.
  6. Na wierzchu rozprowadzić pozostałe ciasto - ja odrywałam kawałki palcami i rozgniatałam, ale jeśli wolicie możecie pozostałe ciasto schłodzić i zetrzeć na tarce.
  7. Tak przygotowane ciasto piec ok. 20 minut do zezłocenia w temperaturze 170 stopni z termoobiegiem.
  8. Po wystudzeniu pokroić na kwadratowe lub prostokątne batoniki.
młoda żonka

młoda żonka

młoda żonka

Przyznam Wam szczerze, że batoniki zrobiłam od tak, od niechcenia, z tego co akurat miałam w domu do dyspozycji. Następnym razem na pewno przygotuję krem figowy, bo gdy wyobrażę sobie smak tych ciasteczek z dodatkiem dużej ilości tych owoców, to od razu robię się głodna. Eksperyment uważam więc za udany, zawsze lepsze to niż opychanie się kupnymi ciasteczkami. 

3 komentarze:

  1. Ale bajecznie wyglądają, zapisuję sobie przepis :)

    OdpowiedzUsuń
  2. fantastyczny pomysł na batoniki! już wiem, że z pewnością trafiłyby w moje podniebienie. wyglądają świetnie, są owsiane, co uwielbiam, a przede wszystkim bardzo smaczne zapewne :)

    OdpowiedzUsuń