Jeśli chodzi o połączenia smakowe, to jak dla mnie czekolada z miętą stanowi połączenie idealne. Uwielbiam zwłaszcza lody o takim smaku, ale czekoladowym pastylkom Goplany nigdy nie mogłam się oprzeć ;) A jeśli chodzi o domowe wypieki, to króluje miętownik (czyli miętowy sernik) oraz te miętowe babeczki z kawałkami czekolady. Od razu ostrzegam - nie są dietetyczne, po prostu pyszne. Każdy ma czasem dzień słabości, a zresztą - trzeba kiedyś spróbować tych wszystkich pyszności. Tylko pamiętajcie - zjedzcie tylko jedną! ;)
SKŁADNIKI (na 6 muffinek):
- 140 g mąki pszennej
- 30 g ksylitolu
- pół łyżeczki proszku do pieczenia
- szczypta soli
- 100 g posiekanej gorzkiej czekolady
- 1 jajko
- dwie łyżki rozpuszczonego masła
- pół szklanki mleka
- dwie łyżeczki ekstraktu miętowego
- W oddzielnym naczyniu wymieszać składniki suche i posiekaną czekoladę.
- W drugim naczyniu roztrzepać jajka wraz z pozostałymi składnikami mokrymi.
- Zawartość obu naczyń połączyć (przy pomocy łyżki, tylko do połączenia składników).
- Przełożyć do papilotek na muffiny do 3/4 wysokości.
- Piec w 190 stopniach przez ok. 20-25 minut, do lekkiego zrumienienia.
Ciągle mnie zadziwiasz łączeniem różnych smaków :)
OdpowiedzUsuńwyglądają smacznie, lubię połączenie smaków mięty i czekolady:)
OdpowiedzUsuńZałożę się, że nie da się zjeść jednej! ;)
OdpowiedzUsuńprzede wszystkim świetnie połączone smaki, a poza tym zdjęcia są fantastyczne! :)
OdpowiedzUsuńfantastyczne połączenie na cieplejsze dni, czuć już wiosnę :)
OdpowiedzUsuń