Kakaowe kąski bez pieczenia

młoda żonka

Jak wiecie najlepszym przyjacielem kobiety jest… no właśnie, chyba jest to czekolada. Chociaż w sumie ciężko powiedzieć - może diamenty, a może nowe buty? Niezależnie jednak od tego, czekoladę uwielbiamy wszystkie, nie spotkałam jeszcze żadnej kobiety, która by jej nie lubiła. A co zrobić, gdy zrezygnowałyśmy z cukru, więc czekolada pozostaje tylko słodką wizją z przeszłości? Nie ma co się zamartwiać, wystarczy chwilę pomyśleć lub pogrzebać w Internecie i już możemy zabierać się za stworzenie własnej, zdrowej wersji słodkich, czekoladowych kąsków. No, kakaowych w sumie, ale nie czepiajmy się szczegółów ;)


SKŁADNIKI (6 sporych kuleczek):
  • pół szklanki daktyli namoczonych przez pół godziny w wodzie
  • pół szklanki wiórków kokosowych
  • pół szklanki mielonych migdałów
WYKONANIE:
  1. Po namoczeniu daktyle odsączyć, zostawiając jednak około 2-3 łyżek wody. Zblendować na pastę.
  2. Dodać wiórki i migdały, wymieszać.
  3. Masa powinna mieć konsystencję umożliwiającą ulepienie kulek. Jeżeli tak nie jest należy dodać odrobinę migdałów lub odrobinę wody (w zależności od konsystencji).
  4. Dodać 5-6 łyżek kakao, wymieszać.
  5. Ulepić kulki, ułożyć je na papierze do pieczenia i wstawić do zamrażalnika na min. pół godziny.
  6. Po tym czasie kąski nadają się do jedzenia. Radziłabym przechowywać je w zamrażalniku, zwłaszcza teraz, gdy w domach mamy bardzo ciepło ze względu na ogrzewanie ;)
  7. Przed podaniem można obtoczyć w kakao lub wiórkach kokosowych. Smacznego!
młoda żonka

młoda żonka

młoda żonka

młoda żonka

młoda żonka

młoda żonka

młoda żonka

młoda żonka

młoda żonka

Nie spodziewałam się nawet, że taka prosta przekąska zaspokoi mój "głód słodyczowy" aż tak skutecznie. Proste w wykonaniu, efektowne, nawet fotogeniczne! Te kąski to moje odkrycie dnia, nie widzę w nich właściwie żadnych wad. Powiem Wam szczerze - od czasu, gdy naprawdę zdecydowałam się rzucić biały cukier i do minimum ograniczyć białą mąkę, jestem w kuchni dużo bardziej kreatywna, a i jedzenie powstaje jakieś takie… smaczniejsze. Może dlatego, że wkładam w nie (nie oszukujmy się) odrobinę więcej czasu i serca, a może dlatego, że z każdym dniem zwracam coraz większą uwagę na jakość używanych produktów. Właściwie opuściły mnie już chwile słabości, kiedy nie mogłam się powstrzymać przed sięgnięciem po coś niezdrowego. Zresztą, nie ma się czemu dziwić, skoro mogę wybierać między Snickersem a takimi pysznymi zdrowymi słodkościami. Jeśli wciąż nie jesteście przekonani do zmiany swoich nawyków, to zastanówcie się raz jeszcze. Namawiam do tego każdego, bo naprawdę warto :)

4 komentarze:

  1. Świetny przepis. Spróbuje na pewno. Pozdrawiam. Ach!

    OdpowiedzUsuń
  2. moim czekolada, jeju jeju jestem od niech uzależniona. dzień bez czekolady to dzień stracony naprawdę :)

    OdpowiedzUsuń