Burgery z indyka z domowym sosem BBQ

młoda żonka

Jak powiedziałam, tak zrobiłam. Do wczorajszego przepisu na domowy sos barbecue dołączają dziś burgery z indyka. Z małym opóźnieniem, więc już na pewno na jutrzejszy obiad, ale równie pyszne, więc polecam się skusić. Indycze burgerki upchnęłam w niewielkich bułkach na podobieństwo bajgli z sałatą, sosem i serem. Smak niezapomniany, a i wyrzuty sumienia mniejsze, bo wszystko zrobione w domu zgodnie z zasadą wiem, co jem. A jeśli już o zasadach mowa, to skoro jestem tym, co jem, to chyba po takim burgerze nie jest tak źle ;) 


BUŁECZKI BAJGLOWE:
  • 1 szklanka mąki pszennej razowej
  • 1/3 szklanki mąki żytniej razowej
  • 15 g drożdży
  • kilka łyżek ciepłej wody
Z drożdży najpierw przygotować zaczyn i odstawić na kilka minut aż zacznie pracować. Następnie wszystkie składniki porządnie wyrobić i odstawić na ok. 2 godziny w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. UWAGA! Ciasto nie wyrośnie dużo, bo jest na ciężkiej mące. Z tych proporcji wyjdą Wam dwie niewielkie bułeczki. Po tym czasie uformować kulki i delikatnie spłaszczyć. Na wzór bajgli uformowane bułeczki najpierw wrzucamy do wrzącej wody na ok. 2 minuty, następnie osuszamy i kładziemy na blaszkę. Smarujemy żółtkiem i posypujemy sezamem, pieczemy w temperaturze 180 stopni przez ok. 20-25 minut.

BURGERY Z INDYKA:

Mielone mięso z indyka (najlepiej, aby nie było zbyt chude) doprawiamy solą i pieprzem. Formujemy kotleciki dopasowane wielkością do bułek i smażymy na bardzo niewielkiej ilości oliwy i na niezbyt dużym ogniu po kilka minut z każdej strony, aż mięso będzie w pełni wysmażone. Można dodać do niego np. posiekaną cebulkę, jednak ja po prostu bardzo lubię smak dobrego mięska ;) Na koniec na wierzch każdego burgerka nakładamy plaster żółtego sera i podsmażamy jeszcze chwilkę aż się rozpuści.





SKŁADANIE BURGERA:

Teraz to już przysłowiowa bułka z masłem. Bułeczkę bajglową kroimy na pół. Smarujemy sosem BBQ, układamy na niej liście sałaty. Następnie burgery z serem i znowu sos. Wszystko to przykrywamy wierzchem bułki. Ot, cała filozofia. Teraz pozostaje tylko życzyć smacznego (i brudnego!) posiłku. Bo nie wiem, jak można takiego burgera zjeść bez upaprania się jak małe bobo. Ale czy nie jest to część przyjemności? ;)

1 komentarz:

  1. burgery wyglądają cudnie, a ten sos bbq... do zrobienia, koniecznie!

    OdpowiedzUsuń