Słodkości słodkościami, ale nie tylko nimi w końcu człowiek żyje. Ta sałatka zadaje kłam dziwnemu przeświadczeniu, że to co zdrowe nie może być smaczne i sycące. Tak, uwierzcie mi, że niektórzy wciąż wierzą w takie bzdury. Sałatki są najlepszym dowodem na to, że tak nie jest.
SKŁADNIKI (na 2 porcje):
- młode, świeże liście szpinaku
- 1 burak
- 1 marchew
- 2 garści ziaren słonecznika
- 2 jajka
- łyżka kremu z octu balsamicznego
- łyżka soku z pomarańczy
- Buraki obrać i pokroić na cieniutkie plasterki. Rozłożyć na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i posypać drobną solą morską.
- Marchewkę obrać i przy pomocy obieraczki pokroić na cieniutkie, długie plasterki. Doprawić dość mocno słodką i ostrą papryką. Rozłożyć na blaszce obok buraczków.
- Warzywa zapiekać w 180 stopniach z termoobiegiem przez 10-15 minut. W razie potrzeby obrócić i pilnować, aby się nie przypaliły. Powinny powstać cieniutkie marchewkowe i buraczane chipsy.
- Ziarna słonecznika uprażyć na suchej patelni przez 2-3 minuty.
- Na talerzach rozłożyć dość dużo umytych liści szpinaku (w razie potrzeby odrywając najgrubsze łodyżki). Rozłożyć na nich chipsy warzywne i posypać słonecznikiem.
- Wymieszać sok pomarańczowy z kremem balsamicznym i polać nim sałatkę.
- Jajka ugotować w koszulkach i położyć na sałatkę.
Po zjedzeniu takiej sałatki na pewno poczujecie się najedzeni. A jednocześnie dostarczycie sobie ogrom potrzebnych składników no i oczywiście przypomnę raz jeszcze, że jest ona naprawdę pyszna! :)
Odbiegając od tematu - miałam wczoraj do czynienia z moim pierwszym hejterem. Zadziwiająco wcześnie moim zdaniem, ale kiedyś musi być ten pierwszy raz. Nie przejmuję się bezzasadną krytyką, ale przyszło mi do głowy, aby zapytać Was o krytykę konstruktywną. Czy coś na blogu Waszym zdaniem powinno się zmienić? Jakie posty podobają Wam się najbardziej, a które Was nie przekonują? Jeśli macie jakieś uwagi, to teraz jest moment, aby je opisać ;)
Wierzę, wierzę :) Wygląda naprawdę super apetycznie!
OdpowiedzUsuń