Makaroniki rabarbarowo-waniliowe

młoda żonka

Francuskie makaroniki - jedne z najpiękniejszych, najbardziej smakowitych i... najtrudniejszych do wykonania słodkości. We Francji można je spotkać wszędzie, od specjalizujących się w ich wyrobie cukierni po McDonald's. Z taką reputacją nie mogą być złe, więc jeśli nigdy nie mieliście okazji ich spróbować, to nadszedł właśnie ten moment. Co prawda przegryzane pod Wieżą Eiffla najprawdopodobniej mają jeszcze więcej uroku, ale dlaczego mamy nie fundować sobie takich małych przyjemności w domowym zaciszu?


SKŁADNIKI (na 5 sporych lub 10 typowych makaroników):
  •  jedno białko ze sporego jajka
  • 15 g drobnego cukru z wanilią
  • 40 g tartych migdałów (obrane)
  • 65 g cukru pudru

WYKONANIE:

  1. Tarte migdały oraz cukier puder przesiać i odstawić. Będziemy używać tylko najdrobniejszych migdałów, pozostałe odłóżcie do innych przepisów.
  2. Białko umieścić w misce w kąpieli wodnej na ok. 1 minutę mieszając cały czas trzepaczką. Ma się rozgrzać, ale nie może być gorące.
  3.  Zdejmujemy miskę z kąpieli wodnej i z pomocą miksera ręcznego ubijamy białka na białą pianę. Na koniec dodajemy drobny cukier i jeszcze chwilę ubijamy. Piana nie powinna być zbyt sztywna, nie można przesadzić z ubijaniem. Powinna wystarczyć minuta, może dwie.
  4. Do ubitej piany dodajemy barwnik w żelu (u mnie różowy) i ubijamy tylko do połączenia.
  5. Teraz do ubitej piany dodajemy stopniowo (mniej więcej w pięciu partiach) migdały z cukrem pudrem, w międzyczasie mieszając delikatnie przy pomocy silikonowej szpatułki. Mieszać należy przekładając masę z dołu na wierzch i przekręcając miskę.
  6. Przy pomocy rękawa cukierniczego (lub łyżeczki, ja np. wolę ten drugi sposób) nakładamy krążki masy na blachę wyłożoną pergaminem lub matę silikonową/teflonową. Całą blachą mocno stukamy o podłoże, aby pozbyć się niechcianego powietrza.
  7. Tak przygotowane makaroniki odstawiamy na minimum godzinę, aby na wierzchu utworzyła się delikatna skorupka.
  8. Po tym czasie pieczemy makaroniki na dolnej półce piekarnika w 150 stopniach przez ok. 10 minut (2 minuty dłużej, jeśli robimy większe makaroniki).
  9. Blachę wyjmujemy i odstawiamy do całkowitego wystudzenia.
  10. Makaroniki przekładamy - ja przełożyłam dżemem rabarbarowym i muszę przyznać, że było to idealne połączenie smaków.

młoda żonka

młoda żonka

młoda żonka

Uff... Trochę dużo tych punktów, ale tak naprawdę wszystko idzie szybko i sprawnie. Poniżej napiszę Wam jeszcze co jest moim zdaniem najbardziej istotne, by makaroniki się udały:
  • bardzo ważna jest waga, w tym przypadku każdy gram się liczy
  • białko nie może być przebite - piana nie ma być zupełnie sztywna, więc nie bójcie się, że zbyt krótko je ubijaliście
  • konsystencja ciasta po wymieszaniu z migdałami ma być dość płynna - mimo podobieństwa do bezy niechciane są tutaj "czubeczki", więc masa musi się ładnie rozlać
  • nie wkładajcie ich do piekarnika przed upływem minimum godziny, bo wtedy o pięknej "stopce" możecie jedynie pomarzyć
  • termoobieg jest zbędny, makaroniki będą zbyt suche, a ich kolor może nie być tak śliczny
młoda żonka

młoda żonka

młoda żonka

młoda żonka

Cóż, to właściwie wszystko, co na dobry makaronikowy początek wiedzieć należy. Przepis znalazłam na blogu Chili & Tonka i okazał się naprawdę świetny. Jak wiecie, smaków tych pyszności jest niesamowicie dużo, ja mogę tylko tym, którzy tak jak ja nie lubią, gdy jest ZA słodko doradzić, by w nadzieniu używali owoców lub konfitur i kremów owocowych. Wtedy słodki smak ciastek jest idealnie zrównoważony. To co, spróbujecie zrobić na niedzielę?

1 komentarz: