Nie są to donuty, nie są to też zwykłe pączki. Po prostu chrupiące pączki z dziurką ;) Środek mają miękki i wilgotny, jak polskie pączki. Ale za to skórka jest zupełnie inna, bo chrupiąca i dość twarda. Dlatego są zaskakujące i nietypowe, skrywają chrupiącą tajemnicę. Warto spróbować :) Aha, ja zrobiłam je z dziurką, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby miały inny kształt :)
SKŁADNIKI:
- 3/4 szklanki ciepłego mleka
- 2 łyżki drożdży świeżych
- 1/3 szklanki ksylitolu
- 2 jaja
- łyżeczka ekstraktu z wanilii
- 3,5 szklanki mąki
- 1 łyżeczka soli
- 200 g masła, chłodnego ale miękkiego
WYKONANIE:
- Z drożdży, mleka i łyżki mąki przygotować zaczyn.
- Gdy zacznie pracować dodać cukier, jaja, wanilię i sól. Wymieszać.
- Stopniowo dodawać mąkę, wyrabiając.
- Ciasto schłodzić przez godzinę.
- Do schłodzonego ciasta dodać masło i porządnie wyrobić.
- Ciasto rozwałkować na grubość 1 cm i wycinać gotowe kształty.
- Smażyć pączki w głębokim oleju, niezbyt długo, do zezłocenia z obu stron.
To mój pierwszy w tym roku wypiek tłustoczwartkowy i najprawdopodobniej ostatni z tak typowych (smażonych w głębokim tłuszczu). Chociaż kto to wie ;) A jednak dzisiaj patrząc na wagę uznałam, że warto zrezygnować z głębokiego tłuszczu dla efektów :) Zresztą - zawsze to wiedziałam. Także polecam Wam pączki, ale w niezbyt dużej ilości i życzę miłego weekendu! Macie plany? Bo my jedziemy na wieś, więc będzie dużo spacerów i niezła zabawa.
Prezentują się smakowicie, ale właśnie wzięłam się za zdrowe odżywianie :)
OdpowiedzUsuńPyszne! I śliczny lukier ;) Pozdrawiam, gingerbreath.blox.pl
OdpowiedzUsuń