Zupełnie subiektywny ranking najlepszych seriali, wg mnie, czyli maniaczki telewizyjnych serii :)

młoda żonka

Zestawień najlepszych seriali jest w sieci tak wiele, jak blogerów lifestylowych. Nie mogłam być oczywiście "gorsza", zwłaszcza że jestem zadeklarowaną maniaczką serii telewizyjnych. Kiedyś oglądałam filmy kinowe, ale ostatnimi czasy wydają mi się zbyt długie, pompatyczne i po prostu nudne. Produkcje, którymi zachwyca się cały świat nie przemawiają do mnie i wolę z kubkiem gorącej herbaty usiąść przed telewizorem i wciągnąć się w kolejny serial. Nie zrozumcie mnie źle, niektóre kinowe produkcje są naprawdę dobre. Mimo wszystko chciałam Wam przedstawić listę moich ulubionych (ostatnimi czasy) seriali.


Kolejność listy jest zupełnie przypadkowa, nie umiałabym się zdecydować na uporządkowanie ich. W każdym razie z czystym sercem mogę polecić wszystkie z niżej wymienionych.

          Forbrydelsen, w Polsce pokazywany jako The Killing


młoda żonka


Duński serial, którego pierwszy sezon został nakręcony w 2007 roku. Jeśli jesteście fanami lekkich i przyjemnych amerykańskich produkcji - możecie się zawieźć. A jednak - jest to jedyny film, w którym nie byłam w stanie w żadnym momencie odkryć, jakie będzie rozwiązanie zagadki. Co jeszcze lepsze - nie odkrył tego mój Mąż, który jest w tym mistrzem i najczęściej potrafi przewidzieć nawet nadchodzące kwestie wypowiadane przez bohaterów. Jako serial kryminalny jest tak mistrzowsko skonstruowany, że zaspokoi potrzebę każdego fana tego gatunku. Jest mroczny, Kopenhaga nieustannie zachmurzona, a deszcz pada przynajmniej raz w każdym odcinku. To wprowadza niesamowity nastrój i powoduje, że chce się więcej i więcej. Postacie są skomplikowane, każda charakteryzuje się innymi cechami i jest niesztampowa, a na dodatek nikt nie jest idealny - słowem łatwiej nam zrozumieć ten niewyidealizowany świat, bliższy naszej rzeczywistości. Na podstawie Forbrydelsen powstała również wersja amerykańska (The Killing), jednak jej nie oglądałam, więc nie mogę się wypowiedzieć.

         Borgen - Rząd


młoda żonka


Kolejna duńska produkcja, nazywana drugim po Forbrydelsen hitem nakręconym w tym kraju. Serial polityczny opowiadający o losach pierwszej kobiety premier. Przyjaciółka poleciła go nam jako "duńskie House of Cards" i nie zawiedliśmy się. Według mnie jest świetny, naturalny i prawdziwy. Tak jak w Forbrydelsen postacie są świetnie zbudowane, niektórych bohaterów da się lubić, innych absolutnie. Świat polityki nie jest wyidealizowany, ale brudny i nieuczciwy, czyli dokładnie taki, jak w rzeczywistości. Na dodatek obserwujemy ewolucję głównej bohaterki, bardzo dokładną i wnikliwą, co rzadko się zdarza. Szczerze polecam, to serial w który ostatnio najbardziej się wciągnęłam.

        Sherlock


młoda żonka


Brytyjski mini-serial, każda seria składa się z trzech epizodów. Oparty jak się można domyślić na przygodach Sherlocka Holmesa, ale osadzony w czasach współczesnych, więc wiele historii zostało zmienionych celem zwiększenia wiarygodności. Pierwsze dwa sezony były moim zdaniem rewelacyjne, jednak trzeci mnie zawiódł - był dużo bardziej patetyczny i skupiony na efektach, nie na bohaterach. Mimo wszystko mogę polecić, dla gry aktorskiej, fajnego pomysłu (Holmes dziwnie pasuje do naszych czasów) i pięknego brytyjskiego akcentu (mam do niego słabość).

       House of Cards


młoda żonka


Pojawia się ostatnio w każdym zestawieniu najlepszych seriali :) I słusznie, bo jest świetny. Nie dość, że główną rolę gra genialny Kevin Spacey (dawno nie widzieliśmy jego tak dobrej roli - wiedzieliście, że jest dyrektorem artystycznym teatru w Londynie?), to jeszcze scenariusz jest świetnie skonstruowany. Podobają mi się nietypowe zabiegi (bezpośrednie zwroty do widzów), które kojarzą się z teatrem. Taki był właśnie zamysł twórców, bardzo udany moim zdaniem. Chociaż bardziej przekonują mnie duńskie seriale polityczne, przede wszystkim dlatego, że wydają się być bardziej realistyczne, to House of Cards zdecydowanie należy do ulubionych, dlatego że moim zdaniem jest mało amerykański i bardzo oryginalny.

      The Americans


młoda żonka

Serial o rosyjskich szpiegach w Stanach Zjednoczonych w latach 80. Nigdy nie zastanawiałam się, jaka część historii w nim pokazanej jest prawdziwa, a jednak na prawdziwą wygląda. Może i nie dorównuje poziomem wyżej wymienionym, a jednak podobał mi się bardzo, zwłaszcza że mam słabość do rosyjskich wtrętów w filmach (rosyjski to taki piękny język!). Historia jest dość mroczna, chociaż na pierwszy rzut oka tego nie widać. Ameryka pokazywana jest tak, jak ją widzieli obywatele zza żelaznej kurtyny - jako raj na ziemi. Interesujące, jak rodowici Rosjanie, przedstawiciele KGB, przywiązują się do dóbr dostępnych dla nich dzięki służbie w wywiadzie w Stanach Zjednoczonych. Serial może zachęcić do poznawania historii czasów, kiedy na naszych terenach ciężko było o luksusy, a rodzina w Ameryce była powodem do przechwałek i radości.

      Scandal


młoda żonka


Kolejna produkcja polityczna (może powinnam się zastanowić nad karierą jako pani premier? ;)), chociaż z trochę innej perspektywy. Główna bohaterka zajmuje się rozwiązywaniem "problemów" bogatych i wpływowych, chociaż nie można powiedzieć, żeby sama była biedna. Zabawne jest to, że ubiera się ona zawsze na biało, może dla podkreślenia, że jest w serialu dobrym bohaterem? A może dlatego, że świetnie w nim wygląda. Przypadki  rozwiązywane w pierwszych sezonach są naprawdę interesujące, potem robi się gorzej. Dużo retrospekcji, scen miłosnych, przeciągania - jednym słowem w pewnym momencie trochę mi się znudził. Mimo wszystko jeden z lepszych :)

      White Collar


młoda żonka


Produkcja z typu łatwych lekkich i przyjemnych. Jedna z niewielu takich, która przypadła mi do gustu. Głównie za sprawą wyrazistości bohaterów, którzy są niezwykle sympatyczni. Mimo, że jest to serial kryminalny, na ekranie nie leje się krew. Rozwiązywane zagadki dotyczą fałszerstw dzieł sztuki czy pieniędzy i mimo, że zdaję sobie sprawę, jak wiele musi być w White Collar niezgodności i naginania faktów, jest to produkcja, przy której lubię zasiąść po męczącym dniu. A już na pewno przypadnie ona do gustu tym, którzy ciężkich filmów po prostu nie lubią.

     Downton Abbey

młoda żonka


Jedyny serial na liście, który muszę oglądać sama, bo mój Mąż absolutnie "nie trawi" kostiumowej i jego zdaniem nudnej produkcji. Dla mnie jednak jest ona idealna! Dystyngowana, elegancka i piękna, czyli dokładnie taka, jaka powinna być opowieść o angielskiej arystokracji. Doceniam też kostiumy i charakteryzację, która jest naprawdę więcej niż poprawna. Chociaż sama historia może nie jest aż ta bardzo wciągająca, to sama atmosfera Downton Abbey przekonuje mnie, by wciągnąć się w opowieść. No i jeszcze ten brytyjski akcent!

      Bates Motel


młoda żonka


Bardzo niedoceniana, ale świetna amerykańska produkcja. Na pewno niszowa i nie sądzę, aby zyskała na popularności. Świetna obsada (Freddie Highmore i Vera Farmiga) właściwie sama w sobie musiała być gwarancją sukcesu. Dodatkowo skonstruowany po mistrzowsku scenariusz, ciężko przewidzieć co się wydarzy i każdy wydaje się podejrzany. A, no i nie mogłabym nie wspomnieć o wyjątkowo mrocznym jak na amerykański film klimacie. Czekam na kolejny sezon, choć nie mam pojęcia, czy w ogóle ma powstać.

      Miasteczko Twin Peaks


młoda żonka


Coś z klasyki gatunku, czyli serial, który z zamiłowaniem oglądali nasi rodzice. Niesamowity klimat, taki bardzo nieamerykański (przypomina ten w Forbrydelsen), zakręcona historia, przy każdym odcinku zastanawiałam się, co twórcy zażywali podczas kręcenia. A jednak przyciąga - świetnie skonstruowaną historią, pasującą muzyką i charyzmą głównego bohatera - największego miłośnika kawy znanego mi z małego ekranu ;) Jeśli nie macie w zwyczaju oglądać serialu, dobrze jest zawsze zacząć od klasyki, Twin Peaks jest świetną propozycją. Jeśli ta produkcja nie zachęci Was do poszukiwania innych ciekawych seriali, to chyba znaczy, że już nic Was do tego nie przekona ;)



*zdjęcia pochodzą z materiałów promocyjnych lub są to kadry z wymienionych wyżej produkcji i nie są mojego autorstwa

8 komentarzy:

  1. Uwielbiam seriale polityczne i jestem wielką fanką House of Cards i Rządu. Może Scandal mi też przypadnie do gustu? Dzięki za listę :) Pozdrawiam, Żona in spe

    OdpowiedzUsuń
  2. O to coś dla mnie! Dawno nie oglądalam żadnego cekawego serialu i chetnie nadrobie zaleglosci,tym bardziej ze leże chora i czytanie ksiazek mi nie idzie.Od razu zasypiam ;) Mozesz zdradzić gdzie je oglądasz? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm... Generalnie większość z nich jest dostępna na wielu platformach z filmami online (ekino.tv, alekino.tv), problem mam tylko z Forbrydelsen, dalej nie znalazłam trzeciego sezonu z napisami, a w przypadku duńskiego są one niezbędne :p

      Usuń
  3. Uwielbiam Sherlocka właśnie kończymy oglądać ostatni odcinek :( Polecam dwie spłukane dziewczyny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś nigdy nie przekonałam się do sitcomów, chociaż próbowałam. Chyba jedynym, który lubię jest New Girl :)

      Usuń
  4. Bates Motel jak dla mnie nie jest niszowy, chociażby ze względu na to, że to wydarzenia poprzedzające słynną Psychozę Hitchcocka :) tutaj mamy młodego Normana, u którego owa psychoza się zaczyna już pojawiać, później może być tylko gorzej :D

    Mogę jeszcze polecić Ravenswood, dość zagmatwany, ale wciąga :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, na pewno spróbuję!

      A co do Bates Motel, chodziło mi o to, że przeszedł bez większego echa, bo Amerykanie wolą teraz lekkie produkcje ;)

      Usuń
    2. Możliwe, chociaż swoich fanów na pewno ma :) Jeszcze Hannibal jest warty uwagi, w tym miesiącu rusza 2 sezon :D

      Usuń