Sesja brzuszkowa - dlaczego warto?

młoda żonka

Bardzo rzadko jesteśmy razem na zdjęciach. To był główny powód, dla którego zaczęłam się zastanawiać nad tzw. "sesją brzuszkową". Nie uważam, żebym w ciąży wyglądała lepiej (lub nawet tak samo dobrze) jak przed nią, ale nie sądzę też, abym wyglądała szczególnie źle. Tak czy siak - chęć upamiętnienia chwili pojawiła się później. Najpierw po prostu chciałam mieć z Mężem wspólne zdjęcia (poza tymi ze ślubu). W końcu zazwyczaj nie ma nam kto ich zrobić. A dlaczego jestem zadowolona z takiej sesji?



młoda żonka

młoda żonka

młoda żonka

młoda żonka

1. Mimo, że nie przepadam za pozowaniem przed obiektywem na szczęście na zdjęciach za bardzo tego nie widać. Dobrze jest więc czasem spojrzeć na siebie od innej strony i zobaczyć się nie tylko w lustrze, ale także na ekranie, a potem w domowej galerii.

2. Niewątpliwie za jakiś czas, kiedy już wrócę do formy (a zamierzam to zrobić jak najszybciej) miło będzie wspomnieć, że ten "piłeczkowaty" brzuszek jest już tylko przeszłością. Za to wtedy będę robić mnóstwo zdjęć synka, który wreszcie postanowi pokazać się światu.

3. Sesja była dobrą okazją, by troszkę dłużej stanąć przed lustrem i doprowadzić się do porządku. Zwłaszcza, gdy nasze dni wypełnione są odkurzaniem, przenoszeniem mebli i sprzątaniem w mieszkaniu pogrążonym w totalnym chaosie, a dobry wygląd jest na ostatnim miejscu w mojej hierarchii wartości. Nie zrozumcie mnie źle - naprawdę lubię o siebie zadbać, ale gdy po pięciu minutach jestem cała spocona i zakurzona to wszystko traci sens.

4. I znowu o remoncie - już niedługo kiedy wreszcie pozbędziemy się z domu wszystkich pudeł i innych niezbyt estetycznie wyglądających przedmiotów nadejdzie pora utworzenia (wreszcie) upragnionej galerii na ścianie salonu. A w końcu taka galeria nie powinna się składać tylko i wyłącznie ze zdjęć ślubnych, prawda? :)

Biorąc to wszystko pod uwagę w poprzednią sobotę włączyliśmy pełną mobilizację i przez jakiś czas postanowiliśmy marznąć dla wyższego celu ;) Nie wiem, czy zdjęcia Wam się podobają, ale dla nas na pewno będzie to piękna pamiątka. Co sądzicie o takich sesjach - niepotrzebne czy może jednak na starość miło będzie powspominać te chwile?

fot. Krystian Nawrocki


10 komentarzy:

  1. śliczny, okrąglutki brzuszek ;) zdrowego i szczęśliwego maleństwa życzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak fajnie Was zobaczyć razem!! Ja za takimi sesjami jestem jak najbardziej za! <3 Jak tylko będę mieć okazję mieć brzuszek to też sesję na pewno zrobię! :) Ściskam Was mocno!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdjęcia prześliczne, a Państwo wyszli na nim pięknie i naturalnie. Życzę wszystkiego dobrego, a i czekam na kolejne posty o jedzonku ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Warto było:)fajne zdjęcia,będziecie mieć pamiątkę:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pięknie wyglądasz :D ciąża Ci służy :D zdrówka życzę i dla Ciebie i dla Maleństwa

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne te zdjęcia, w takich ciepłych, jesiennych kolorach, które idealnie pasują do sesji brzuszkowej :)
    Ja w ciąży jeszcze nie byłam, ale jak już będę, to też bym taką sesję chciała. Na pamiątkę, dla siebie i dla dziecka :)

    OdpowiedzUsuń
  8. sesja brzuszkowa to dobra okazja do wspólnych zdjęć, natomiast mój mąż za nimi nie przepada.i zwyczajnie mu się nie podobają, bo bardzo nie lubi zdjęć pozowanych. dobrze, że jest fotografem amatorem, dzięki temu mi zdjęć w tej ciąży na pewno nie braknie :) ale Wasza bardzo fajna!

    OdpowiedzUsuń
  9. Zdjęcia piękne!! Ja również zdecydowałam się na sesję brzuszkową, jeśli masz ochotę zobaczyć jak to u nas wyszło zapraszam do mnie:)
    www.fistaszkowelove.pl

    OdpowiedzUsuń