Nie narzekam, czyli brzuchatej kobiety rozterki (ratunku! 28 tygodni za nami!)

Ciąża zawsze zaskakuje, zwłaszcza pierwsza ciąża. Zupełnie nie jest tym, czego którakolwiek z nas się spodziewała i zdarza się, że same czujemy się niczym noworodek - postawione w zupełnie nowej, dziwnej sytuacji. Ciąża w młodym wieku to coś jeszcze dziwniejszego - wiąże się z niesamowitym wyobcowaniem (bo która koleżanka zrozumie moje rozterki?) i samotnością (dziecko w brzuchu nie jest jeszcze zbyt rozmowne ;)). Długo nie chciałam z nikim o tym rozmawiać, a co dopiero pisać tu, gdzie każdy może poznać moje myśli. Jedno mnie przekonało - sama czuję się lepiej czytając o podobnych doświadczeniach kobiet, może więc i moje wypociny jakiejś ciężarówce poprawią nastrój?

Czuję się szczęśliwa - wszystko idzie zgodnie z planem, jesteśmy w dobrym miejscu o odpowiedniej porze, czuję spokój i radość. Ale wbrew pozorom nie przeszkadza mi to w jednoczesnym poczuciu strachu i samotności. Niesamowite ilu różnych odczuć jestem w stanie doświadczać w jednym momencie! Najzabawniejsze jest to, że dopiero niedawno zdałam sobie sprawę co jest moim największym problemem, a jest to… brak problemów. Minęło 28 tygodni, a wszystko toczy się idealnie, ominęły mnie poranne mdłości, problemy z równowagą, niepokojące objawy i zbytnie przybranie na wadze. No dobrze, pojawiło się kilka niechcianych rozstępów na zbyt dużych rozmiarów biuście, ale to w sumie tyle. I wiem dobrze, że powinnam skakać z radości, że wciąż mogę biegać, ćwiczyć i normalnie funkcjonować (no, może z założeniem skarpetek mam czasem problem ;)).

Ale co mam zrobić, gdy mimo wszystko czuję spadek energii, bardzo dokuczliwe bóle żeber albo po prostu ciężko mi się poruszać z piłeczką w brzuchu? Chcę być dzielna, nie przyznawać się, zacisnąć zęby i dotrwać do końca - w końcu tego właśnie chciałam. Z drugiej strony czasem myślę po prostu, że NIE MAM PRAWA narzekać i marudzić - powinnam dziękować za to, że przechodzę ciążę (tfu, tfu! odpukać) bez żadnych komplikacji, podczas gdy tyle innych kobiet żyje w ciągłym strachu przed kolejnym badaniem czy wizytą u ginekologa. Zawsze chowałam wszystko w sobie i teraz po raz pierwszy w życiu czuję, że nie wychodzi mi to na dobre. Na ciągłe pytania o samopoczucie odpowiadam, że przecież czuję się dobrze, chociaż nie zawsze jest to zgodne z prawdą. Może powinnam po prostu przyznać, że ciąża mimo całego swojego piękna jest okresem bardzo ciężkim i niejednokrotnie bolesnym?

A prawda jest dużo bardziej skomplikowana niż zwykłe "czuję się dobrze, dziękuję". Tak naprawdę czuję się jak dziecko w pierwszej klasie, wszystko jest takie nowe, jednocześnie fascynujące i przerażające. Kopnięcia synka są jednocześnie błogosławieństwem i przekleństwem, a Mąż chociaż wspiera nigdy do końca nie zrozumie. Mieszkanie w zupełnych gruzach, remont potrawa jeszcze przynajmniej 3 tygodnie. Dzieciak nie ma jeszcze najdrobniejszych potrzebnych rzeczy, a mnie nurtują pytania o wielorazowe pieluszki i problemy mogące wystąpić podczas porodu. I jeszcze podstawowy problem - jak tu usiąść / stanąć / położyć się, aby zniwelować ból żeber, kiedy wreszcie będę mogła spać na brzuchu i jak poznać, że synek chce wyjść na świat? Moje myśli są mniej-więcej tak chaotyczne jak zdania, które piszę - jak mam być dobrą matką, skoro nie radzę sobie z zupełnie nieskomplikowaną ciążą?

Ale wiecie co? Ja naprawdę czuję się szczęśliwa i nie mam na co narzekać. Tylko kto mi zabroni, jeśli po prostu chcę powiedzieć szczerze, że ciąża nie jest dla mnie okresem łatwym? Nie będę kłamać - to nie jest najpiękniejszy okres w życiu kobiety i nie uwierzę nikomu, kto tak twierdzi. Tak, to piękny okres oczekiwania na coś, co będzie najwspanialszą nagrodą. Nagrodą za trud, za dźwiganie dodatkowych kilogramów, za godziny (miesiące!) nerwów, za samotność i za cierpliwość. I to jest ta cudowna wiadomość - na końcu tej drogi czeka nagroda. A potem? Zapewne zapomnę o bólu i problemach. Oby tak właśnie było.

Jeśli któraś z Was oczekuje przyjścia na świat bobaska lub miała podobne (albo zupełnie odmienne) doświadczenia - chętnie o nich poczytam. Okazuje się, że będąc w ciąży mam dużo większą potrzebę poczucia wspólnoty i zrozumienia - kto by pomyślał?

2 komentarze:

  1. Kochana,cieszę się,że ciąża przebiega prawidłowo:)ja będąc w ciąży uważałam,że ciąża jest przereklamowana-zadyszka,mdłości,które miałam prawie 6 miesięcy popołudniami,trudności z założeniem skarpet/butów,brak energii,senność...Mąż wspierał,jak mógł,a ja czasem chciałam poczuć się jak mała dziewczynka,którą mama posadzi na kolanach i powie-dzielna jesteś.Nie miałam powodów do narzekania,a jednak czasem było tak jakoś dziwnie,źle.Hormony?Być może.Nie wiem,jak mogę Cię wesprzeć,ale wiem jedno,że jak weźmiesz Maluszka na ręce to w sekundę zapomnisz o tych momentach,kiedy czułaś się źle,było Ci cieżko,może niekiedy smutno.Uszy do góry,dzielna Młoda Żonka z Ciebie,a ciąża trwa tylko 9 miesięcy:)Będzie dobrze,ściskam mocno.Buziaki:)

    OdpowiedzUsuń
  2. :) Ja w tym roku urodziłam moje pierwsze Dzieciątko, doskonale rozumiem to o czym piszesz :). Tak się złożyło, że nigdy wcześniej nie miałam kontaktu z małymi dziećmi (mój synek to pierwszy wnuk w rodzinie) chciałam się z wszystkiego doktoryzować: najlepsze pieluszki, wózki, materace itd istne szaleństwo, teraz wiem,że nie tędy droga.
    Jeśli mogę coś polecić to w wolnej chwili czytaj dobre rzeczy, dobre czyli uczące budować bliskość. Myślę, że warto o tym czytać, ponieważ czasami pod wpływem "życzliwych rad" przestajemy ufać swojej intuicji.
    Twoje Maleństwo po urodzeniu będzie potrzebowało dwóch rzeczy - tulących je ramion - w brzuszku się kołysało więc po drugiej stronie brzucha też będzie tego szukać oraz mleka. Karmienie piersią jest piękne, czasem trudne, na początku potrzebne są wskazówki dlatego bardzo polecam Ci parę moich odkryć :
    "Warto karmić piersią" M. Nehring-Gugulska - cudowna książka, ciągle do niej wracam
    "Księga Rodzicielstwa Bliskości" W,M Sears - rzeczy oczywiste ale warto czasami o nich poczytać
    http://www.rodzicpoludzku.pl/ - ciekawe opowieści porodowe i dużo informacji :)
    http://www.siostraania.pl/
    https://www.youtube.com/watch?v=HDNQ1pyl7xQ :)

    Mój synek ma teraz 7m, to cudowny, każdego dnia odkrywający świat Mały Człowiek :)
    Życzę Ci radosnego oczekiwania na spotkanie z Waszym Maleństwem :)

    OdpowiedzUsuń