Tarta waniliowo-trusawkowa z budyniem i kremem mascarpone

młoda żonka

Tarta - zawsze się sprawdza i w dodatku może występować w niezliczonej ilości wersji! Nie ma więc co zaprzeczać - tarta jest jednym z najlepszych ciast świata, a u mnie w domu zgodnie twierdzimy, że najlepszym. Ta zrobiona ostatnio na niedzielę to dokładnie nasze smaki. Ogromna ilość truskawek, domowy budyń waniliowy, krem z mascarpone, a wszystko to nie za słodkie, raczej orzeźwiające i wilgotne. Ach, byłabym zapomniała - dodatek gorzkiej czekolady i mięty dodatkowo sprawia, że tarta jest bardziej wyrafinowana, a przeróżne smaki przenikają się i tworzą idealną, rozpływającą się w ustach całość.

SKŁADNIKI NA SPÓD (forma o średnicy 23 cm):
  • 150 g mąki pszennej
  • 85 g zimnego masła
  • jedno nieduże jajko
  • szczypta soli
Ciasto najlepiej przygotować za pomocą noża. Pokrojone w kostkę masło dodajemy do mąki i soli. Przy pomocy noża siekamy szybko tak, by masło zaczęło się łączyć z mąką. Dodajemy jajko i jeszcze chwilę siekamy. Na koniec jak najszybciej wyrabiamy ciasto rękami. Wyrobione owijamy folią i na pół godziny odstawiamy do lodówki.

Po tym czasie ciasto cienko rozwałkowujemy i wykładamy nim wysmarowaną masłem formę. Nie martwcie się, ciasto można poprawić palcami. Pozbywamy się wystających brzegów i odstawiamy ciasto jeszcze na minimum pół godziny do lodówki. Tego etapu nie należy pomijać, bo nie schłodzone ciasto nie będzie dostatecznie kruche.

Po tym czasie spód dziurawimy widelcem i pieczemy w 170 stopniach przez 20-25 minut lub do lekkiego zezłocenia (zależy jak cienko rozwałkowane jest ciasto). Odstawiamy do wystudzenia.
UWAGA! Zaleca się początkowo piec ciasto na tartę z obciążeniem (np. ceramiczne kulki lub surowy ryż). Ja tak robię, ale zdarzyło mi się to obciążenie z konieczności pominąć i nic szczególnego się nie stało.

SKŁADNIKI NA BUDYŃ:
  • 250 ml mleka
  • czubata łyżka mąki ziemniaczanej
  • 1,5 łyżki ksylitolu
  • ziarna z 1 laski wanilii
  • 1 żółtko
 Większość mleka wlewamy do garnuszka razem z ziarnami z laski wanilii. Doprowadzamy do wrzenia. W tym czasie w innym naczyniu mieszamy żółtko, odrobinę mleka, mąkę i ksylitol. Do wrzącego mleka wlewamy tak przygotowaną masę ciągle mieszając, by nie zrobiły się grudki. Znowu doprowadzamy do wrzenia, a następnie odstawiamy do całkowitego wystudzenia.

KREM Z MASCARPONE:
  • 200 ml serka mascarpone
  • 200 ml śmietany kremówki
  • dwie łyżki ksylitolu
  • łyżeczka ekstraktu z wanilii
Śmietanę i mascarpone (schłodzone) ubijamy razem do czasu utworzenia gładkiego, ubitego kremu (kilka minut). Na koniec dodajemy ciągle ubijając ksylitol i ekstrakt waniliowy.

SKŁADANIE TARTY:
  1. Na wystudzony spód wykładamy cały, schłodzony budyń.
  2. Na warstwę budyniu wykładamy krem z mascarpone.
  3. Na tak przygotowaną tartę układamy 500 g umytych, odszypułkowanych i przepołowionych truskawek. Posypujemy startą gorzką czekoladą i dekorujemy listkami świeżej mięty.
młoda żonka

młoda żonka

młoda żonka

młoda żonka

Wiosna powoli czuje się u nas jak w domu i odchodzą w zapomnienie tęsknoty za smakami piernikowymi i czekoladowymi. Dzisiaj szukamy świeżości, orzeźwienia i kolorów. Trudno się dziwić - ja sama mogłabym teraz wcinać tylko owoce i warzywa. Przy otwartym oknie i stole pełnym kwiatów ta tarta prezentuje się okazale i smakowicie. Nie bijcie - wiem, że to nie najmądrzejsze kupować sprowadzane truskawki. Jednak czasem mądrość przegrywa z pragnieniem, a piękne (i naprawdę smaczne) truskawki wołały mnie przez pół supermarketu. Nie popadajmy już tak strasznie w skrajności - zdrowe żywienie nie oznacza rezygnacji ze swoich wszystkich zachcianek. A Wy co sądzicie? Czekacie na polskie truskawki czy czasem łamiecie się tak jak ja? 

młoda żonka

młoda żonka

młoda żonka

młoda żonka

młoda żonka

młoda żonka

młoda żonka

Nie ma o czym mówić - ta tarta to smakowy ideał. Wiem, że świeże truskawki o tej porze roku to nie jest ekologiczny wybór, ale naprawdę nie mogłam się powstrzymać :D Zwłaszcza, że gdy się postaramy możemy dostać takie, które nie smakują jak plastik. Może nie jest to tradycyjny wypiek świąteczny, ale myślę, że na tę Wielkanoc jest to propozycja idealna. Mąż zdecydował, że ma pojawić się na naszym stole, więc dlaczego ma nie pojawić się u Was? A jak nie na święta to przynajmniej na niedzielę. Mmm... Jaka szkoda, że my swoją już zjedliśmy :D

2 komentarze: